SHARP

BLOG

–––––

Lorem ipsum sit amet

New Blog Post

Saturday, 13 March 2021 13:11

.Jak to Elektryczne Gitary śpiewały “i co ja tutaj robię, u-u…”

Może dowiem się z czasem. Jeszcze tydzień temu nie pomyślałabym, że ten wpis będzie powstawał.

Jak do tego doszło? W sumie to była długa droga, aż nie dostałam parę kopniaków w miejsce gdzie światło dzienne nie sięga :D. Nastolatką już nie jestem, kiedyś byłam młoda i piękna, teraz już tylko piękna. Odkąd sobie to uświadomiłam, to zrozumiałam, że chciałabym uwiecznić siebie na obrazku. Bardzo lubię zdjęcia, mam do nich sentyment, nostalgię. Lubię je drukować, chować do albumu, przeglądać, wspominać… Żeby nie było- jak do kogoś idę w gości, to też sępię o zdjęcia, po prostu lubię oglądać kto, co i jak było.

Wracając do swojego pomysłu- były próby,- na plaży w Gdyni. Pamiętam jak mi o tej 5 rano było zimno, jak trzęsłam się. Udało się kilka zdjęć, ale nadal czułam, że to nie jest to. Temat się zawinął- ciąża. Goły bębenek w albumie jest. Po porodzie nie chciałam stanąć przed lustrem, a co dopiero przed Fotografem.

Czas mija- miałam dwa wyjścia: chować się w cieniu, mając świadomość, że czas nie sprzyja do wyglądu, albo pokochać siebie wraz z niedoskonałościami i cieszyć się póki można każdą zmianą na swoim ciele. Tu był pierwszy kopniak od Męża- najpierw myślałam że jest durny. Powtarzał mi jak bardzo jestem piękna dla Niego... Upierałam się, no bo gdzie? Co? Te piersi, które zmieniły kształt po karmieniu naszego synka? Te rozstępy na udach i pępku po ciąży? Chyba tak :D Fotografem nie jest, ale robił mi zdjęcia, żebym mogła zobaczyć jak on to widzi. Gdzieś już słyszałam że najlepszą terapią na kobiece kompleksy są zdjęcia u dobrego Fotografa. Zgodzę się z tym. Po zdjęciach Męża znów obudziła się we mnie chęć stanąć przed Fotografem, żeby spełnić dawny zamysł.